Sterowanie za tylne taśmy

Prawidłowa technika trzymania tylnych taśm razem ze sterówką w skrzydle dwurzędowym.
Prawidłowa technika trzymania tylnych taśm razem ze sterówką w skrzydle dwurzędowym. Zdjęcia: Russell Ogden / Ozone
Autorzy: Russel Ogden i Adrian Thomas

Na czym polega sterowanie za tylne taśmy? „Sterowanie za pomocą tylnych taśm pozwala kontrolować skrzydło podczas szybowania, zwłaszcza na speedzie,” wyjaśnia Russel Ogden, pilot testowy. „Z tego samego powodu, z jakiego używamy sterówek – aby kontrolować skrzydło na prędkości trymowej w turbulencji (aktywne sterowanie, wyczucie ciśnienia, wyczucie skrzydła) – możemy używać tylnych taśm podczas przeskoków”.

Wielu pilotów stosowało tą technikę od dawna, ale upowszechniła się dopiero w ostatnich latach. „Uczyłem jej na kursach SIV przez 10 lat” – mówi Russel. „Zalecam trzymanie sterówek  w dłoniach, tak aby nie zaciągać spływu i nie puszczając sterówek złapać za tylne taśmy na wysokości deltek, w wygodnym dla nas miejscu (zazwyczaj trochę poniżej)”.

Jakie są z tego korzyści w porównaniu z użyciem sterówek? „Jeżeli jesteśmy na przeskoku i lecimy na pełnej belce, na połówce lub z prędkością trymową, to używając tylnych taśm wyczuwamy tył skrzydła; pozwala nam to kontrolować pochylenie i utrzymywać odpowiednie naprężenie na krawędzi natarcia. W turbulencji, nawet niewielkie zaciąganie taśm pozwala wyczuwać ciśnienie w skrzydle oraz naturalnie wymusza na nas odpowiednie ułożenie rąk, idealne do szybkiego reagowania na wahnięcia skrzydła. Jeżeli natarcie nagle traci sztywność, to szybkie pociągnięcie taśm, pozwala je otworzyć. Poza tym sterowanie za taśmy uzupełnia informacje, jakie odbieramy pracując samym speedem. Jeżeli w powietrzu jest spokojnie, możemy lecieć na całkowicie odpuszczonym skrzydle” – wyjaśnia Russel.

Sterowanie za pomocą taśm przekazuje nam maksymalną ilość informacji, co pozwala świetnie kontrolować skrzydło, przy jak najmniejszej ingerencji z naszej strony. Dodatkowo sterowanie za taśmy daje mniejsze opory niż w przypadku sterówek i jest bardziej wydajne od całkowitego odpuszczania speeda i ponownego przyspieszania. Jest bardzo przydatne w turbulencji o średnim nasileniu. „Jeżeli robi się naprawdę ostro w powietrzu, odpuszczam speeda i kontroluję skrzydło tradycyjnie za pomocą sterówek” – radzi Russel.

Ta technika jest zwłaszcza przydatna na wyczynowych skrzydłach, w zawodach, gdzie maksymalizacja osiągów jest bardzo istotna. Jednak warto stosować ją w lataniu przelotowym oraz rekreacyjnym. Osobiście używam jej zawsze.

Obserwacja skrzydła

Russell przyznaje, że często patrzy na skrzydło. „Kiedy lecę na speedzie, często obserwuję paralotnię, ponieważ w tym momencie najważniejsze jest utrzymanie napełnionej krawędzi natarcia. Za pomocą speeda i tylnych taśm wyczuwam ciśnienie w skrzydle, a wzrokowo kontroluję krawędź natarcia. W ten sposób zbieram maksymalną ilość informacji”.

Jeżeli zobaczymy, że wali nam się krawędź natarcia, szybko możemy zareagować ujmując nogi z belki (nieznacznie, nie puszczamy jej całkowicie) oraz zaciągając tylne taśmy (na tyle ile potrzeba), aby otworzyć ponownie skrzydło.

„Siła z jaką ciągniemy za taśmy jest inna niż w przypadku sterówek – mniejsza i szybsza. Istnieje ryzyko przeciągnięcia paralotni, jeżeli mamy zbyt ciężkie ręce. Sterowanie za taśmy daje nam więcej wyczucia i kontroli, co pozwala nam szybciej wyłapywać wchodzące podwinięcia” – tłumaczy Russell.

Wychodzenie z podwinięć

Kiedy przejść do sterówek, aby poradzić sobie z podwinięciami? Możemy otworzyć skrzydło za pomocą tylnych taśm. Jeżeli wejdzie nam cały frontsztal, odpuszczamy speeda i natychmiast zaciągamy tylne taśmy. Przechodzimy do sterowania za pomocą sterówek, gdy dochodzi do kolejnych podwinięć, bocznych lub czołowych, aby uspokoić paralotnię i odzyskać pełną kontrolę.

Zawodnik Adrian Thomas opowiada, że kilkakrotnie zdarzyło mu się podczas frontsztala puścić taśmy i wrócić do sterówek. Ten sposób jest jednak zły – destabilizuje skrzydło w momencie, gdy chcemy dać mu spokój, co z kolei grozi nadmierną reakcją pilota i przeciągnięciem paralotni.

Dużo lepiej jest reagować za pomocą taśm do momentu, aż skrzydło wróci do swojego kształtu. Najlepiej działa ostre pociągnięcie za taśmy w momencie, gdy wyczujemy narastający na nich luz. To powinno przywrócić ciśnienie w skrzydle. Ekstremalnym posunięciem, które również wydaje się działać, jest zaciągnięcie tylnych taśm i skrzyżowanie rąk, w momencie gdy wchodzi nam frontsztal.

Taka reakcja zapobiega wystrzeleniu i splątaniu się stabili oraz wymusza otwieranie się skrzydła od środkowej części. „Nie robię tego często, ale przyciągnięcie do siebie zaciągniętych tylnych taśm spowalnia stabila w stosunku do środkowej części paralotni. Jest to istotne, gdy nie chcemy, aby stabila wystrzeliły przed nas po podwinięciu”.

Fragment książki Bruce’a Goldsmitha „50 sposobów jak latać lepiej”